I po weselu Kasi i Tomka, trochę daleko ale naprawdę było fajnie.
Sugestie muzyczne pary młodej sprawdziły się w 100%. Goście praktycznie przez dwa nie schodzili z parkietu - oj nogi bolały. Muszę przyznać, że sprawność fizyczna bawiących się biesiadników wprawiła mnie w miłe zaskoczenie. Dla tak rozbawionego wesela aż chce się grać, a pomysły na taneczne hity sypały się jak z rękawa...
Dziękuję Kasiu, dziękuje Tomku, że mogłem dla Was grać :)