Kolejna sobota i kolejne wesele. Tym razem bliskich znajomych Kasi i Wojtka.
Było tradycyjnie tak jak za dawnych czasów, jedyną innowacją byłem ja czyli DJ.
Trochę z niepokojem i tremą, ale tylko na początku. Szybko przekonałem gości, że dj nie oznacza "techno" i dyskoteki. Wszyscy bawili się świetnie do białego rana. Były zabawy, konkursy, biesiada za stołami... fajnie.
Kasiu, Wojtku niech Wasze życie będzie jak to wesele... spełnione.